Hej, hej :)
Miałam mały problem z tym o czym napisać drugiego posta, bo miałam kilka pomysłów. Ostatecznie zdecydowałam, że opiszę jak to jest z tą moją kuracją retinoidami doustnymi i czym one w ogóle są.
Retinoidy to bardzo mocne leki, które stosowane są przeciwko trądzikowi. Kuracja nimi jest długa i wymagająca dużych pokładów cierpliwości, dlatego, że w trakcie stosowania leku, często może być tak, że są tak zwane "wysypy". Czasem zdarzają się one nawet po kilku miesiącach od rozpoczęcia leczenia. Ale o tym później. O tym, że retinoidy dosutne są naprawdę mocnymi lekami świadczy fakt, że lekarz powinien zalecić ich stosowanie dopiero po dwóch NIEUDANYCH terapiach antybiotykowych. Mimo to sporo osób (w tym ja) się na nie decyduje, bo w 90% przypadków prowadzą one do wyleczenia trądziku i to na długi czas.
Ja swoją terapię już kończę (teraz zaczynam 11 miesiąc) i choć spodziewałam się lepszych efektów, to i tak są one co najmniej zadowalające. W moim przypadku, kuracja przebiega chyba w najbardziej pechowy sposób w jaki może ;). To znaczy tabletki zaczynały działać dość opornie, w między czasie miałam dwa "wysypy". Ale to wszystko przebiega inaczej w każdym indywidualnym przypadku. U Ciebie leki mogą zacząć działać po miesiącu :). U mnie zaczęły działać wtedy, kiedy większość kończy swoją kurację, czyli na przełomie piątego, szóstego miesiąca.
Kuracja generalnie wiąże się z różnymi plusami, jak i minusami. Wymienię je tutaj od pauz, natomiast w kolejnych wpisach będę starała się każdy rozwinąć i powiedzieć jak ja sobie radziłam z problemami.
Plusy kuracji (od tych chcę zacząć, ponieważ wg mnie są one ważniejsze):
+ najważniejsza oczywiście diametralna poprawa stanu cery
+ mniej przetłuszczające się włosy
+ brak błyszczenia twarzy
Minusy kuracji:
- wysuszone usta!
- czasem przesuszona skóra twarzy
- przesuszona skóra na ciele
- suche i piekące oczy
- zaparcia i krew podczas wypróżniania
- suche włosy
- łamiące się paznokcie
- stany depresyjne (w moim przypadku rzadkie)
- większe bóle mięśniowe podczas i po wysiłku fizycznym
- konieczność unikania długich pobytów na słońcu
Jak widzicie minusów jest dużo więcej, ale to nie ma znaczenia, ponieważ minusy da się bardzo łatwo pokonać. Ale trzeba o nich wspomnieć, bo nie ma co się oszukiwać, że kuracja Aknenorminem (Izotek też się zalicza, bo to to samo) należy do samych przyjemności.
Ale właśnie po to powstaje ten blog, żeby pomóc Wam sobie z tym wszystkim radzić :).
Chciałabym jeszcze napisać jedną rzecz, o której nie wspomniałam w poprzednim poście. Nie wiem ile jest podobnych blogów, nie wiem co na nich jest zamieszczane. I powiem szczerze nie będę sprawdzać. Z prostej przyczyny, chcę prowadzić ten blog po swojemu, nie zwracając uwagi na to co było gdzieś indziej, lub też nie było. Chcę po prostu opisać z perspektywy zwykłej dziewczyny jak to wszystko wygląda i jak to wszystko przeżywałam.
I jeszcze jedno, na blogu nie będę umieszczać tylko rzeczy związanych z leczeniem retinoidami. Zanim zaczęłam się nimi leczyć przez 8 lat stosowałam inne specyfiki, o których też bym Wam chciała napisać :). Także dla osób, które mają mniejszy trądzik, nie kwalifikujący się do leczenia retinoidami, też coś się tutaj znajdzie :).
Więc kochani, walczymy razem! I damy radę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz